Inflacja na poziomie 5,5%? Nie w budownictwie
Oficjalny wskaźnik inflacji w Polsce to już 5,5%. W budownictwie możemy mówić o znacząco większej inflacji.
- Ceny w budownictwie rosną dużo szybciej niż wynikałoby ze wskaźnika inflacji
- Wzrostu cen materiałów budowlanych nie da się przewidzieć
- Czy branży budowlanej grozi kryzys zbliżony do tego z 2012 roku?
Główny Urząd Statystyczny (GUS) ogłosił właśnie, ile wynosi inflacja w Polsce. W ciągu ostatniego roku ceny w naszym kraju wzrosły o 5,5%. przy czym ceny usług – o 6,6%, a towarów – o 5,1%. Robiący codziennie zakupy i tak odnoszą wrażenie, że ich wydatki wzrosły jeszcze bardziej niż wynikałoby to z oficjalnych danych GUS.
W budownictwie te wzrosty są jeszcze większe. Wystarczy podać, jak rosły ceny mieszkań. Jak podaje rynekpierwotny.pl, w Poznaniu za metr kwadratowy mieszkania trzeba płacić o 11,4% więcej niż rok temu, a w Krakowie tylko przez ostatnie pół roku – o blisko 8%. To przede wszystkim efekt boomu mieszkaniowego – wobec nieprzewidywalności sytuacji gospodarczej, posiadacze oszczędności lokują je w nieruchomościach, co napędza popyt, a tym samym ceny. Ale rosną także ceny materiałów i usług budowlanych. I to bardziej niż inflacja.
Benzyna kosztuje dziś o blisko 30% więcej niż rok temu, za olej napędowy – o ponad 24% więcej. Koszty energii są wyższe o 9,5%. Nie trzeba nikogo przekonywać, jak przekłada się to na koszty w budownictwie. Do tego dochodzi wzrost cen materiałów budowlanych – średnio o kilka procent, ale niektóre trzeba kupować nawet o kilkadziesiąt procent drożej niż na przełomie lata i jesieni ubiegłego roku. A do tego są już kłopoty z szybkimi dostawami.
Eksperci Klubu Jagiellońskiego, think thanku do niedawna związanego z rządem (bardziej z Porozumieniem Jarosława Gowina) ostrzegają przed kryzysem grożącym branży budowlanej. Powody takiego pesymizmu? Dotkliwy wzrost cen materiałów, coraz trudniejszy dostęp do materiałów budowlanych, zbyt duży popyt w stosunku do podaży – to tylko niektóre z przyczyn kłopotów. „Skala i szybkość zmian stanowią zagrożenie dla kondycji firm działających w branży budowlanej, mogąc prowadzić do kryzysu zbliżonego skalą do tego z 2012 r., kiedy EURO 2012 doprowadziło do „przegrzania” rynku i fali bankructw” – ocenia Klub Jagielloński. Według jego ekspertów ceny materiałów budowlanych osiągają niespotykane wcześniej rekordy, a firmy i indywidualni wykonawcy mimo wzrostu przychodów i zarobków, wobec ogromnej zmienności rynku, rezygnują z podjętych zobowiązań i często wolą rozpocząć nowe zadanie, zamiast kończyć poprzednie. Takie zachowania dużych firm uderzają także w mniejszych podwykonawców.
Grzegorz Skowron
Agencja Informacyjna GEG
Fot. Pixabay (www.salebiznesowe.pl)